Recenzja wyd. DVD filmu

Trumna (2008)
Ekachai Uekrongtham
Karen Mok
Ananda Everingham

Z grobową powagą

Ten film sprawdza się pod jednym względem: jako kuriozum. Natomiast fani gatunku, jeśli nastawiają się na dobry azjatycki horror, mogą być "Trumną" zawiedzeni, bo nie jest to porażający obraz,
Ten film sprawdza się pod jednym względem: jako kuriozum. Natomiast fani gatunku, jeśli nastawiają się na dobry azjatycki horror, mogą być "Trumną" zawiedzeni, bo nie jest to porażający obraz, nawet jeśli nie wymagamy od filmu zbytniej oryginalności, a jedynie dobrze opowiedzianej historii. Rzecz zaczyna się całkiem nieźle: widzimy przygotowania do nietypowego rytuału praktykowanego w Tajlandii. Uczestnicy obrzędu kładą się do trumien, co według wierzeń ma odwrócić nieszczęście od nich samych lub od ich bliskich. Groza jest w tym obrazie podwójna: najpierw kamera z lotu ptaka ukazuje nam skalę wydarzenia, uświadamia, jak wielu jest chętnych, by za życia położyć się w trumnie i jak zmechanizowany został przez to sam rytuał. Zaraz potem znajdujemy się wraz z delikwentem zamknięci w drewnianej skrzyni. Bez pokazywania czegokolwiek dosłownie twórcy powodują, że nasze uczucie zagrożenia rośnie. Jak w najlepszym horrorze – wszystko powstaje w głowie widza, a nie bezpośrednio w kadrze. Poznajemy historie dwóch osób, które zdecydowały się na opisany powyżej wampiryczny gest. Chłopak zrobił to, aby przywrócić do życia swoją ukochaną, a pozornie bardzo nowoczesna młoda dziewczyna – by wyleczyć się z nowotworu. Choroba cudownie zanika, a narzeczona, jak gdyby nigdy nic, pojawia się w życiu bohatera. Oczywiście te wydarzenia nie mogą obyć się bez makabrycznych konsekwencji i rosnącego zagęszczenia mar z innego świata wokół cudownie uratowanych. Co niestety wcale nie powoduje, że atmosfera samego filmu się zagęszcza – raczej staje się coraz bardziej absurdalna. Dwa wątki przeplatają się i plączą. Dodatkowo, twórcy zaburzają chronologię, jakby chcieli ukryć mankamenty fabuły. Wszystko na nic: udziwniona historia zmierza powoli, ale nieubłaganie do banalnej pointy w stylu newage’owej "filozofii": wszystko wraca do człowieka, a w cykl narodzin i śmierci lepiej nie ingerować, bo źle to się skończy. Jak na krótką wycieczkę do trumny i Tajlandii naraz, to może i tak nieźle? W dodatkach na płycie DVD znajdziemy ponadto: sceny usunięte, wywiady z aktorami i twórcami, ich sylwetki oraz zwiastun kinowy filmu.
1 10
Moja ocena:
4
Rocznik '82. Absolwentka dziennikarstwa i kulturoznawstwa na UW. Członkini Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych FIPRESCI. Wyróżniona w konkursie im. Krzysztofa Mętraka. Publikuje w "Kinie",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones